Wiadomo, że sztuczny, ale jednak gra Filipa Boba i Julii Kamińskiej jest niesamowita, taka chemia, jak Marek się patrzy na Ulę z uczuciem, kiedy dotarło do niego co stracił. A scena nad Wisłą, cudowna! Po prostu jak z książek. Uwielbiam.
Dla mnie najlepsze były rozmowy Uli i Marka, poważne i dowcipne, przede wszystkim na poziomie, jak z resztą większość dialogów :)
Skąd ta informacja? Zawsze żałowałam, że nie zrobili jeszcze chociaż jednego odcinka (a najlepiej oczywiście kilku ;) ) żeby pokazać Ulę i Marka wreszcie razem.