Bardzo ładna kobieta, kilka charakterystycznych ról, ale ja widzę ją jedynie jako temperamentną, wrzeszczącą Latynoskę.
Gdzieś tu pojawił się podobny wątek, więc od razu polecam: "Vanilla Sky" (mój faworyt w ogóle, bardzo naturalna i magiczna Sofia), "Don't Move", "Elegia", "Przerwane objęcia". :) Każda z tych ról jest inna. Zdarzyło mi się jednak parę razy, że film z Penelope jako całość niespecjalnie mi się podoba, a ratuje go właśnie, w mniejszym lub większym stopniu, jej aktorstwo. Sprawa subiektywna. :)