Jak ją oceniacie jako Lois Lane? Lubie ją i uważam, że zagrała w MoS dobrze, ale chyba wolałabym młodszą aktorkę.
Bardzo dobrze zagrała, dużo lepsza niż aktorka w poprzednim supermanie, która była tragiczna. AMy jednak ma już 42 lata a w 2017 będzie miała 45, powinna podołać, już nie takie aktorki z powodzeniem odmładzano.
Nie było chemii z Cavillem. Wyglądało to raczej w stylu, nawinęła się to coś tam pokombinuje, się znudzi to rzucę. Lois Lane powinna być seksowna, a umówmy się, Amy Adams seksowna to była z dobre 8 lat temu.
Wróć. Nie 8 a może z 14, albo tak naprawdę wcale. Już tu kiedyś pisałem, że idealna Lois Lane ma urodę Marion Cotillard albo Jennifer Connelly. No ale one tez już swoje lata mają, chociaż ciągle to piękne kobiety, zdecydowanie bardziej od Adams.
Zawsze można wziąć Ericę Durance w końcu grała Lois w "Smallville", może i 38 lat ale laska zawsze fajna z niej była.
Racja. Ale pewnie studio chciało 'naziwsko', no i wyszło jak wyszło. Jakbym był supermanem i to miałaby być moja ukochana Lois Lane, to bym poleciał na inną planetę...
już pomijając aktorkę... Lois była żywiołowa, zabawna i trochę roztrzepana. Ani w MoS, ani w BvS tego nie widziałam, błąd Snydera (co mnie za bardzo nie dziwi, bo ten reżyser ewidentnie nie rozumie Supermana). Moim zdaniem najlepszą Lois była Durance w Smallville.
Fatalnie napisana rola - jej obecność w obu filmach (Mos i BvS) nic nie wnosi, sama bohaterka jest po ty zostać uratowana parę razy przez Supermana albo zrobić coś co chce scenariusz więc zawsze pojawia się tam gdzie jej fabuła potrzebuje a właściwie się teleportuje się tam gdzie jest potrzebna
do tego jej romans z Supermanem jest podręcznikowo zły, zamieniają ze sobą parę zdań i to głównie o tym jak Superman jest ważny, jak to nie może się ujawnić, poza tym nic o sobie nie wiedzą
Przeszkadzała mi bardzo, różnica wieku między nią i Cavillem to katastrofa. Gdyby on był starszy może lepiej by to wyszło, ona też pewnie by się czuła pewniej. Zero chemii, wyglądali jak mama z synem a nie para. A szkoda :(
Bardzo nietrafiony Casting. To świetna aktorka, ale tu po prostu nie pasowała. Dostała też niestety głupią role do zagrania (zwłaszcza w BvS) no i przede wszystkim miedzy nią a Henry Cavilem nie było ani krzty chemii.
Druga sprawa, że komiksowa Lois była zupełnie inna - zarówno pod względem charakteru jak i wyglądu.
Jak dla mnie - najbardziej ciapowata, nieogarnięta, bezpłciowa Lois, nieustająco dama w opałach. Zero własnej inicjatywy, zero pomysłów, objawów intensywniejszej pracy intelektu... Lois to reporterka śledcza, do diaska! Nie lata w tę i nazad za facetem, tylko walczy i szuka. Lois powstrzymująca herosa przed uratowaniem świata? No sorry, to przecież nie ta bajka! Jeśli już by go powstrzymywała, to po to, by samodzielnie pognać z włócznią na potwora :)