Że mało kogo już obchodzi, jak ta historia się skończy.
Dokładnie. Mnie np. nie obchodzi wcale. Tak nie obchodzi mnie dyskusje czy Rey przejdzie czy nie przejdzie na ciemną stronę mocy
Jaka historia? Jakbym miał komuś streścić o czym dotychczas jest ta saga, to miałbym z tym pewien problem. Ryan Johnson ma już swoje osobne miejsce w piekle.
Tylko Luke może ten film uratować. oczywiście żywy. nie wiem jak miałby powstać z martwych nie obchodzi mnie byle wrócił dawny Luke. Rey może zginąć mam to gdzieś.
Mnie obchodzi. To film mojego dzieciństwa, jak nie całego życia! Nie mogę się tak doczekać tego filmu do takiego stopnia, że kupiłem bilet do kina najbliższy seans blisko mojego miasta.
Jestem pewien, że to nie będzie zakończenie sagi o Skywalkerach - to będzie kolejny epizod, gruby epizod, kończący pewną epokę. Jestem pewien, mogę rękę odciąć, że pojawi się albo spoiler o dzieciach Luke'a albo nawet będzie najwyższy czas na pojawienie się takowego w filmie!!!
OMG! To tylko jeszcze parę dni:D Epickie epokowe!!!
Nie, raczej nie. Ale to nie Abrams jest scenarzystą widowiska (i dobrze!), tylko Disney targa sznurkami. Zresztą co tu dużo mówić o filmie, którego się jeszcze nie widziało. Pójdę, zobaczę i przedstawię swoją opinię - wtedy zobaczymy, czy jak bardzo się pomyliłem.
Jest scenarzystą :P Disney tylko liczy pieniążki i przypatruje się trendom. Gdyby oni tam umieli pisać i tworzyć cokolwiek nigdy nie byłoby sytuacji z wywalaniem reżyserów. A tak Kennedy i Iger tylko wygodnie rozsiadają się w fotelach, nadzorują i dyrygują.
Nie, nie jest scenarzystą fabularnym, jest scenarzystą efektów specjalnych. A to, że jest wpisany jako "scenarzysta", nie oznacza, że ma udział przy ustalaniu fabuły. W tym zakresie nie ma nic do gadania.
Aha, ok :D A tak w ogóle to słyszałem, że podobno IDZD jest skory do współpracy z twoją osobą.
Dosyć to dziecinne, gdy nazywasz innych użytkowników dziećmi Disneya. Ten "argument" jak rozumiem w twoim mniemaniu kończy każdą dyskusję, a ty w ten sposób rozkladasz rozmówcę na łopatki. Czy w ogóle była taka sytuacja w której odpuściłeś swoje marne wycieczki osobiste z osobą o odmiennych poglądach, czy ta monotonna reakcja jest silniejsza od ciebie? :)
Ależ to nie jest dziecinne. To jest zgodę z prawdą, to jest po
prostu odzwierciedlenie rzeczywistości. Szkoda że tego nie
rozumiesz. Moi kontr-rozmówcy (łącznie też z tobą) sami się
rozkładają na łopatki, a ja uwierz mi nie chce ich wyręczać :)
Oczywiście były takie przypadki, bo nie da się odpowiadać na
każdą głupotę ludzką.
Słaby ten twój repertuar, mianowicie twoje posty ograniczają się do "głupi jesteście i dziećmi Disneya też", zamiast w swojej rzekomej inteligencji odeprzeć jakiekolwiek argumenty w sposób merytoryczny. Takie są fakty, skoro już piszemy o odzwierciedleniu rzeczywistości robaczku :)
Natomiast ty nie masz żadnego repertuaru, same powtórki i
to jeszcze z playbacku. Moje posty odzwierciedlają inteligencje
współrozmówcy. Widzisz dostosowałem się po prostu teraz do
twojego poziomu. Robaczku ? A co masz smaczka na robaczka ?
Sorry ale pomyliłeś adres. Klub różowego flaminga to nie tutaj
Trafiłem pod właściwy adres, bo trafiłem tam gdzie chciałem. Nie dostosowaleś się, bo wystarczy wskazać twoje błędy, a ty w drugą stronę tego nie potrafisz. Ciągle krzyczysz w swoim małym szale o cudzej głupocie.
Nie, trafiłeś jak zwykle kulą w płot. Albo masz cela jak baba
z wesela albo masz zeza. Tak czy owak jesteś na tym forum zwykłym prowokatorem.
Piszę prosto z mostu jak się zachowujesz, ty natomiast prowokujesz i obrażasz wielu forumowiczów. Hipokryzja na sto dwa :)
A ty jesteś obrońcą uciśnionych forumowiczów hahahahahaha. Strażnik Teksasu, Ostatni sprawiedliwy ? Człowieku weź zejdź na ziemie :)
Gdybym miał ich bronić, to byłbym moderatorem i wyplenił chwasty. Wystarczy mi uświadamianie takich jak ty, którzy kozaczą, a ich puste emocjonalne hasełka to taki krzyk rozpaczy, bo brak argumentów nadrabiacie głupotą.
Ty się nawet nie nadajesz do pielenia ogródka, więc nie mów że byś wypleniał chwasty :) Ale ty mi nic nie uświadomiłeś. Widzisz piszemy sobie, odpowiadamy a temat sam się podbija do góry. I oto chodzi :) Wypełniasz moją wole, spełniasz swoje zadanie. To jest to na czym mi zależy. A jakieś tam argumenty. A po co je tobie tutaj podawać. Przecież moje zamiary właśnie ci przedstawiłem :)
Bardzo dobrze, że temat się podbija. Aktywność być musi, a przy okazji więcej osób zaznajomi się z twoim pajacowaniem i wyrobi niezbyt przychylne zdanie o twej osobie. Zadowolony? :)
Wątpię żeby interesowała ich moja osoba a już na pewno
wątpię aby zainteresowała twoja. Bardziej zainteresuje ich
temat. Negatywny wydźwięk najnowszego filmu. Oczywiście
że jestem zadowolony, jestem zadowolony bo jesteś czy też
stałeś się narzędziem. Narzędziem w moich rękach :)
W sumie tacy jak ty też są potrzebni - nie trzeba płacić za bilet do cyrku. Idealnie spełniasz swoje tutejsze zadanie. Tylko muszę przyznać, że ten cel do niezbyt wygórowanych należy. Strasznie nisko się cenisz, ale nie oceniam :) Sam znasz siebie najlepiej, hihi.
Ale przecież to ty jesteś cyrkowcem, głównym clownem tego
cyrku, główną atrakcją. Strasznie nisko cenie ciebie. A cel, no
trzeba mieć jakieś cele i do nich dążyć. Po trupach do celu :)
Dobrze, że znasz swoje miejsce w szeregu.
Dyskusje na argumenty zostaw mądrzejszym od siebie :)
Dlatego wyznaczanie miejsca takim jak ty. Twoje miejsce jest
na śmietniku historii. Brak argumentów, zero merytorycznej dyskusji. Ciągła prowokacja w imię przywracania harmonii :)
Panie ostatni sprawiedliwy, kończysz z każdym wpisem tutaj
Dyskusja na argumenty, gdy nie oglądałem filmu? Pisałem już tobie o tym w innym miejscu.
Niezbyt ogarnięty z ciebie przypadek :(
Czyli jednak przyznajesz że jesteś prowokatorem i dlatego rozpocząłeś
ze mną dyskusje żeby mnie sprowokować. Ok to już wszystko jasne :)
Nie przypominam sobie, abym wygłosił taką deklarację.
Wyobraźnia płata ci figle, a może wzrok już nie ten...
Jakbyś jeszcze nie zauważył, to ty pierwszy do mnie napisałeś w tym wątku - o ironio z prowokacją na dzień dobry. Ja pisałem z kimś innym, a tobie zadałem kilka prostych pytań. Sprytnie odwracasz kota ogonem, ale kłamstwo ma krótkie nóżki :) Akcja - reakcja. Wystarczy spojrzeć kilka wpisów wyżej. Dosyć skomplikowana dla ciebie czynność, najwyraźniej - nie wnikam.
Swoją drogą w innym temacie wspomniałeś, że odnosisz moralne zwycięstwo za każdym razem, gdy otrzymujesz odpowiedź ode mnie. Cieszy mnie to. Musisz przecież jakoś się dowartościować, to oczywiste. Nie sądzę jednak, żeby to byłby nadzwyczajny powód do dumy, ale dla trolla to jest jak tlen, którego świadomie dostarczam, żeby nie było niedomówień. Strasznie się plączesz w zeznaniach i manipulujesz faktami - cały ty. Tym optymistycznym akcentem zakończę na ten moment naszą wymianę zdań. :)
A jednak odpisałeś ponownie :) Widać jest w tobie ogromna chęć na dalsze prowokacje. Dobrze, pytanie jak długo chcesz tu być dla mnie użytecznym narzędziem ?
Widzisz problem w tym że sam się dowartościowuje a nie że
ty mnie dowartościowujesz. Próbujesz przeinaczyć i obrócić
wszystko na swoją korzyść, ale to ci się nie udaje. Jedyne co
mi dostarczasz to ubaw i rozrywkę. Już kończysz swoje show ?
Już mi uciekasz ? A tak brak argumentów, czyżby również sama
wola dalszej rozmowy się wyczerpała ? Oj jak mi smutno. A tak
liczyłem że mnie nie zwiedzisz. Że nie zrezygnujesz tak szybko
z roli trolla w której sam się obsadziłeś :) No cóż, w takim razie
żegnam. Wracaj do swojej jaskini, gdzie zawsze twoje miejsce :)
EDIT:
Zauważyłem nową odpowiedź, ale nie zawiera nic sensownego i nawet obok logiki nie stała. Biedak Rinzler nie doczeka się już pory karmienia. Nie posądzajcie mnie o głodzenie ewentualni czytelnicy. Co złego to nie ja :D
Miałeś nie odpisywać, odpisujesz dalej
Miałeś zakończyć wymianę zdań, nie zakończyłeś
Jesteś niesłowny, twoje słowa są nic nie warte. Rzucasz je i nic
z nich nie wnika. A wiesz że to nie świadczy najlepiej o tobie ? :)
Sorry memory, ale ty jesteś ślepy, albo go udajesz. Nie wiem która opcja gorsza. Gość jasno napisał że kończy waszą wymianę zdań "na ten moment", czyli nie pożegnał się kategorycznie, a potem pisał o tobie, a nie do ciebie, Sherlocku. Twoja nauka czytania ze zrozumieniem chyba poszła w las. btw, fajnie się tutaj bawicie, ale ty jesteś jakiś niereformowalny ;p
Cześć jak tam we wiosce papo smerfie ? Wszyscy grzeczni ? :)
Ślepy nie jestem, wzrok dobry i nie zawodzi. Ale dzięki wielkie
za troskę. Ja się za to zastawiam czy ty jesteś tak bardzo głupi
czy tylko udajesz. Wiesz taki po prostu lekki prank robisz sobie.
Włącz dobranockę to się dowiesz. Nie musisz też dziękować za troskę. Nie zapomnij się wylogować przed seansem, zanim wrócisz do swojego środowiska naturalnego i opiekunki. Bez odbioru.
Zamiast oglądać twoje przygody, wole zapytać ich głównego bohatera czyli ciebie. Jakie to uczucie być dobranocką ? :) Ale muszę podziękować, kultura nakazuje mi to. Mam wrażenie
że ty się nigdy nie wylogowujesz do życia realnego, ciągle ci
ten wirtual w głowie. Brak opiekunki. Nikt nie prowadzi już za
rączkę w życiu ?
EDIT nr 2:
Przykro się patrzy, gdy użytkownik X nie rozumie funkcjonowania forum. Drodzy czytelnicy, widać doskonałe do kogo kieruję swoje edytowane wypowiedzi poprzedzone odpowiednim skrótem i pod czyje posty są podpięte. Was nie posądzam o tę niewiedzę. Pozdrawiam serdecznie każdego kumatego :)
EDIT nr. 3 (zrobię go za ciebie bo dwa poprzednie ci nie wyszły) :)
Przykro się patrzy że użytkownik Y nie wie kiedy odpuścić,
nie wie kiedy dać sobie spokój, dać sobie siana. Myśli że tu
ktokolwiek zwróci uwagę na tą ową rozmowę i weźmie jego
stronę. Naiwne to i godne pożałowania. Widzisz mój drogi
ci ''Drodzy czytelnicy'' mają cie serdecznie w du*** i to co
piszesz. Myślisz że ktokolwiek tutaj nagle się tym przejmie
co próbujesz udowodnić. Chyba nie wiesz jak działa forum.
Wróć tutaj kiedy zrozumiesz. Albo może lepiej nie wracaj już
ps. Nie rób tylko EDIT nr 4 i się nie ośmieszaj, mniej nade mną
litość bo w istocie pękam ze śmiechu z twoich bzdur i prób :D
''Mnie obchodzi. To film mojego dzieciństwa, jak nie całego życia!''
Mam dylemat. Otóż nie wiem czy się śmiać czy jednak współczuć
Chyba jest bardzo młodziutki. Ma czas. Np moim filmem dzieciństwa (takim aktorskim) było "Mroczne widmo". A jednak z czasem wyszedłem na prostą :-D
To widzisz ja dalej jestem na krzywej wznoszącej, bowiem "Mroczne Widmo" było pierwszym epizodem który zobaczyłem w kinie i mimo swoich wad które potrafię mu wytknąć to nie jestem wstanie zaprzeczyć temu że to są wciąż Gwiezdne Wojny.
Oczywiście, że to były "Gwiezdne wojny". Zresztą pierwsze, jakie widziałem w ogóle. Zawsze będę miał do nich sentyment (jakiś czas dorwałem nawet jedne z pierwszych wydań DVD), niemniej teraz jest to dla mnie po protu film dzieciństwa, do którego czasem wracam i tyle.
Ale wracasz i to się liczy. Na pewno wracałbyś częściej niż do nowych filmów nowej trylogii
To prawda i to się nie zmieni. Nie zazdroszczę tym, dla których najnowsza trylogia będzie tą "pierwszą".
Zobacz, kiedy została "Nowa nadzieja" wyprodukowana i wydana na kasetach w wypożyczalniach - wówczas dodasz sobie "moją młodość" i policzysz sobie ile mogę mieć lat. Ale czy wiek jest tutaj w ogóle ważny? Zniżał się nie będę...