dobry film, Krwawy Sam tym razem w nieco luźniejszym wydaniu; nie jest to co prawda jego najwyższa półka, ale Peckinpah jest w formie; przyjemna opowieść, dobre poczucie humoru; świetny Jason Robards w tytułowej roli
Moja ocena: 7/10
Gdybym nie wiedział kto jest reżyserem chyba nie domyśliłbym się tego. Inny niż "krwawe" filmy Peckinpaha. Na swój sposób pogodny, z dobrym, inteligentnym (o co w ostatnich czasach coraz trudniej) humorem i ciekawymi dialogami. Przyjemnie spędzone blisko dwie godziny. Był to dziesiąty film Sama Peckinpaha, który oglądałem. Może nie strzał w "10", ale 7/10 należy się bez dwóch zdań.