Bardzo mnie śmieszą osoby, które piszą w komentarzach lub zakładają temat zeby
wyrazić swoją głęboką myśl pod tytułem "nie wiem o co biega w filmie", "byl obrzydliwy,
obrzydzilo mnie cos tam", "ta chinka coś tam" itd.
Nie, to już nawet nie śmieszy. To jest po prostu żałosne. Po pierwsze, to, że ktoś jest
azjatyckiej urody nie oznacza że jest z Chin. Są również inne państwa, w których żyją tacy
ludzie. Polecam zajrzeć do atlasu.
Po drugie, to nie pierwszy film, pod którym słyszę komentarze typu, że kogoś obrzydziła
nagość. Co prawda, scena z chłopczykiem na skałach była obrzydliwa, przyznaję, ale po
obejrzeniu całego filmu doszłam do wniosku że reżyser pokazuje prawdziwe ja
bohaterów, prawdziwe kraje nie od turystycznej strony, prawdziwe tragedie. I że ta scena
pokazywała coś prawdziwego. Co do nagiej dziewczyny czy jej próby obnażania się w
miejscach publicznych - nie wiem, albo macie kompleksy albo już nie wiem co, że
przeszkadzało Wam naprawdę mało perwersyjne ukazanie jej ciała. To był element
filmu, potrzebny by ukazać jej uczucia, których ona sama nie mogła opowiedzieć, a
jedynie pokazać swoim ciałem. Zresztą chyba każdy, kto oglądał film i miał trochę
rozumu w głowie, zrozumiał, że dziewczyna była samotna, poszukiwała na siłę miłości i
zainteresowania i jako niedojrzała nastolatka wiązała to nieodłącznie z seksem. Zresztą
patrząc na jej historię trudno się dziwić, że potrzebowała akceptacji, którą widocznie tak
rozumiała. Wniosek: jeśli nie lubicie oglądać nagiego ludzkiego ciałą to nie zabierajcie
się za takie filmy a jesli się brzydzicie to jesteście dziwni.
Po trzecie - argumenty typu "nie wiem o co chodziło" są tym razem dość zabawne, bo
cóż, rzeczywiście, jeśli choć trochę się nie pomysli to moze byc ciezko. W tym przypadku
zapraszam na seans Kac Wawy. Zapewniam Was ze nie bedziecie musieli myslec.
I jeśli komuś się nie podoba muzyka - ok, niby o gustach sie nie rozmawia, no chyba ze
ktoś uwaza ze piosenki lecace na RMF FM to arcydzieła muzyki. Trzeba przyznać, że każdy
utwór był wkomponowany w miejsce, jeśli akcja toczyła się w Maroku - była typowa
muzyka dla tamtych rejonów, jeśli było to w Meksyku - zmieniał się klimat i pojawiały się
charakterystyczne dźwięki meksykańskie. Jak dla mnie mistrzostwo.
Pozdrawiam wszystkich myślących a reszte odsyłam na wp.pl, komentujcie tam do woli
:)
Ahhh tak wpadłam tutaj przejrzeć co się dzieje na forum jednego z moich ulubionych filmów. Dzięki temu postowi przypomniałam sobie,że dawno nie sluchalam "bibo no azora" - cudo!
Tak a propo twojego przydlugiego komentarza oraz ludzi myslących to nie wiem co tu jest do myslenia ? Ja sensu tego filmu domyslilem sie zanim go jeszcze wlaczylem po samym tytule " babel taka wieża co to ludzie ja chcieli wybudowac do samego nieba , ale bog pomieszal im jezyki i sie dogadac nie mogli" w lot mozna sie bylo domyslic ze film mowi o podzialach rasowych. Dla mnie film jest nudny , niema zadnego madrego przesłania nie skłania do "myślenia" wrecz przeciwnie ( życie ;) i nie wiem nad czym sie tu co niektorzy zachwycaja ze zrozumieli, chociaz przyznam ze byc moze ogladajac to nie bylem akurat w odpowiednim nastroju............
Chętnie bym z Tobą podyskutowała, bowiem nie każdemu musi się podobać film, ale zdanie "sensu tego filmu domyslilem sie zanim go jeszcze wlaczylem po samym tytule " babel taka wieża co to ludzie ja chcieli wybudowac do samego nieba , ale bog pomieszal im jezyki i sie dogadac nie mogli" w lot mozna sie bylo domyslic ze film mowi o podzialach rasowych" jakoś mnie zniecheciło... To, że film nazywa sie Babel, i już taki jesteś domyslny ze wiesz o co chodzi, nie oznacza, że film Cię nie zaskoczy. Czy tytuł powiedział Ci jaka była gra aktorska? Czy po tytule jesteś w stanie sie domyslic ze film był dobry? Dobrze wyreżyserowany? Znasz dokładną fabułę? To tak jak ocenianie książek po okładce. Jeśli jesteś z takich, a mam nadzieję, że nie - to szkoda czasu na rozmowę z Tobą.
Jeśli sądzisz, że w złym momencie oglądaleś ten film to może spróbuj jeszcze raz? :) A nuż Ci się spodoba. Ja czasami tak mam, że nie lubię jakiejś płyty, filmu a potem widzę lub słucham jeszcze raz i tym razem jestem zachwycona. Polecam. Jak obejrzysz jeszcze raz to daj znac co myślisz :)
Powiem droga Jurato ze chciałem Cię tylko troszeczke sprowokować do dyskusji i nic wiecej ( jak widać cel swój osiągnąłem ;) mnie Babel nie przypadl do gustu ale nie jestem z takich co to od razu obrazaja innych za to ze maja odmienne zdanie na temat filmu niz moje , ja cenie brada pita za filmy takie jak wywiad z wampirem , siedem , zdrada , nawet pan i pani smith ;) A filmy jak Babel , Drzewo życia :/ , Zabójstwo jessego Jamesa pozostawiam Tobie....;) pozdrawiam
Do ROBERTHUNT: jeśli już, to film koncentruje uwagę na wątkach kulturowych, etnicznych, cywilizacyjnych, spolecznych, narodowościowych, BARIERACH KOMUNIKACYJNYCH , wielu innych aspektach, ale rasowych akurat najmniej. Ale jak ktoś interpretuje film po samym tytule, to szkoda właściwie czasu na dyskusję.
A odpowiem sobie po 9 latach, co mi tam ;)
"Co prawda, scena z chłopczykiem na skałach była obrzydliwa, przyznaję, ale po
obejrzeniu całego filmu doszłam do wniosku że reżyser pokazuje prawdziwe ja
bohaterów, prawdziwe kraje nie od turystycznej strony, prawdziwe tragedie. I że ta scena
pokazywała coś prawdziwego. "
Trafiłaś w samo sedno. Mnie ta scena nie obrzydziła w żaden sposób, natomiast spowodowała niezły wybuch śmiechu. Dziś oglądałem ten film pierwszy raz, natomiast 8 lat temu byłem z kolegami właśnie w Maroku. Wędrowaliśmy sobie po górach (wyjazd nastawiony na treking po odludziu, a nie typową turystykę) i przystanęliśmy żeby sprawdzić mapę. Rozglądamy się po okolicy i co widzimy? Młody Marokańczyk leży na skale z opuszczonymi spodniami i patrząc na wodospad zabawia się sam ze sobą :D Tak więc scena 200% prawdziwa ;)