Nie wiem dlaczego ale film zrobił na mnie przeciętne wrażenie. Jakby zbyt ostentacyjny. Czułem jakby cały czas twórcy filmu grali uczuciami widza i w każdym momencie wkładali mu do głowy co ma czuć nie pozostawiając kwestii do przemyślenia. Chyba za dużo Herzoga oglądałem żeby spore wrażenie zrobił na mnie ten...
Średnio bym powiedział ckliwa historia która nie miała by miejsca w realu, może nie przepadam za takim gatunkiem ale mnie to za serce nie łapie. Plus za covery Beatles i pare ciekawostek o tym zespole, z tego powodu można go obejrzeć.
Film udowadnia ze uposledzenie umyslowe nie uposledza milosci rodzicielskiej. Nieslychanie wzruszajaca Seana Penna,rozlozyla moje serce na lopatki!
Piękny film nic dodać, nic ująć....
Pierwszy raz go oglądałem w wieku może 13/14 lat... Był to pierwszy film w którym ryczałem. Gdybym miał ocenić, która rola Pena lepsza czy ta czy w Rzece Tajemnic - wybrałbym tą, bez zająknięcia.
J.w, chłopcy płaczą przy królu, mężczyźni przy "Samie". Życiowa rola Seana. Poza wielokrotnym wzruszeniem, ten film wywołał u mnie masę innych emocji, niesamowite kino.
Oglądałam go jakiś czas temu i strasznie mnie to męczy bo zapomniałam ://. W najbliższym czasie nie bede mogła go obejrzec ponownie a chciałabym wiedzieć :)
Zastanawiam się czy takie iq legalnie mierzalne rzeczywiście przekłada się na mądrość, która moim zdanie w dużej mierze związana jest z empatią czyli cechą nie mierzalną. Czy to, że ktoś jest ekspertem w jednej konkretnej dziedzinie, a w pozostałej sferze przeciętnym da się ustalić za pomocą uniwersalnego testu ?
Czy w ich relacji doszło do czegoś więcej ? Jak Sam ją przytulał i całował to się rozkleiła ... a później w restauracji mówił, że powinna zostawić męża i parę innych szczegółów mogło by o tym świadczyć... jak myślicie ?
Spodziewałem się dramatu, który wyciśnie ze mnie hektolitry łez, spodziewałem się oszałamiająco dobrej gry aktorskiej Penna, spodziewałem się autentyczności filmu na każdym kroku... Zamiast tego dostaję coś, co jest jakimś kulawym połączeniem "dramatu" (?) i elementów "komediowych"... Co to za zakończenie?! Kto w ogóle...
więcej
film oceniam bardzo nisko.
Denerwująca postać małej Luce i nienaturalne kwestie które wypowiada oraz tanie, amerykańskie ujęcie fabuły, której nierealność wręcz śmieszy.
Tak podsumowałabym ten film. Mógł być majstersztyk a wyszła wielka paczka różowych landrynek, którą musimy zjeść. W całości i to jeszcze na raz.
Wszystko w tym filmie jest spłycone i polukrowane do granic możliwości, a dodatkowo dziur w fabule nie brakuje. Jak to się stało, że Sam został ojcem? Dlaczego kobieta...
Może i nie taki najgorszy ale jak dla mnie strasznie nudny a lubię czasami tego typu filmy ale ten jakoś szczególnie mnie nie wciągną ani nie poruszył....
Gra aktorska może i nie najgorsza ale po dłuższym patrzeniu na Penn zaczyna się człowiek męczyć ale to tylko moje odczucia.....
wzrusza odrobinę, choć nie przekonuje do końca brakiem realizmu. Sean Penn dobry, całkiem dobry zaś Michelle P. zupełnie nie powala na kolana swą dość chaotyczną grą aktorską.
Jesli nie posiadamy aktualnie pod ręką czegoś ambitniejszego, to można obejrzeć.